
WESELE
reż. Wojciech Smarzowski | prod. Polska/Łotwa | gatunek: Dramat | 15 l. | 2 godz. 15 min.
Wesele Anno Domini 2021. Gromada podchmielonych gości szaleje na parkiecie w rytm disco polo, druhny zacięcie rywalizują ze sobą w konkursach, ktoś nagrywa wideo życzenia dla młodej pary. Wesele jakich wiele, jednak pod pozorem dobrej zabawy kryje się gorzka prawda o nas. Panna młoda w zaawansowanej ciąży (Michalina Łabacz), zdecydowana na emigrację, z rosnącym niepokojem obserwuje wybryki męża. Jej ojciec, lokalny biznesmen Rysiek (Robert Więckiewicz), tej nocy też ma więcej zmartwień niż tylko zamieszanie wokół ślubu córki. Interes życia wisi na włosku, a w tle są nie tylko wielkie pieniądze, ale także szczęście jego najbliższych. Sytuacja zaognia się również za sprawą zaproszonych na uroczystość gości, a wszystko to obserwuje senior rodu Antoni Wilk (Ryszard Ronczewski), do którego wracają wspomnienia dramatycznych wydarzeń sprzed lat, kiedy poznał miłość swojego życia. Z każdą minutą rosną emocje i odżywają najgłębsze uczucia, historie burzliwych miłości dawnych i nowych kochanków przenikają się nawzajem. Stopniowo zatraca się granica między tym co kiedyś, a tym co teraz. Na jaw wychodzą tajemnice przeszłości, nakręcające spiralę zła, z której nie ma ucieczki. Mało komu udaje się zobaczyć coś więcej poza „swoimi własnymi” prawdami. A jeśli już się uda, to najczęściej w ukryciu – w obawie i strachu przed konsekwencjami i zdemaskowaniem. Świt zastanie bohaterów w różnej kondycji, stanie emocjonalnym i z różnym bagażem doświadczeń. Pewne jest tylko jedno – z tym weselnym kacem każdy będzie musiał poradzić sobie sam.
Harmonogram
Czwartek, 3.06.
- 19:00 -
Piątek, 4.06.
- 17:00 -
Sobota, 5.06.
- 19:45 -
Niedziela, 6.06.
- 21:00 -
Pomyślałem, jak to możliwe że dopiero po 17 latach Koleżanka dała się zaprosić
na Wesele Wojtka Smarzowskiego?
… i tu mój błąd. Jak mogłem zwątpić w największą znawczynię kina, jaką znam. To nie to Wesele ! To nowe lustro z lupą, w którym możemy się przyjrzeć. Tytuł ten sam… to bardzo frapujące. Nie mogę się doczekać obrazu i kawy w kinie Żeglarz.
Dla mnie Wojciech Smarzowski to geniusz kina polskiego. Pamiętam jak kilka lat temu w wywiadzie dla PIIPR Krystyna Janda porównała Wojciecha Smarzowskiego do Andrzeja Wajdy. Obruszyło mnie to, ponieważ trudno sobie wyobrazić większy antagonizm w dorobku tych dwóch reżyserów. Wajda to Eisenstein. Przerzucił w Człowieku z żelaza Bolka przez płot, podobnie jak Eisenstein postawił Lenina na czele rewolucji symbolicznej daty 17 października w słynnym Październiku -dziesięć dni które wstrząsnęły światem. Obaj w całej swojej twórczości byli przebiegłymi propagandzistami, którym nie można odmówić inteligencji skoro fikcję przemycili światu jako historyczne fakty.
Natomiast Wojciech Smarzowski to realista, którego nie interesują wyprane z faktów fikcje udające rzeczywistość, ale skutek i konsekwencja ludzkich zachowań, często ze znaczkiem TERAZ POLSKA. Chłoszcze widza bezkompromisowością. To nie jest twòrca, który idzie na układ poprawności. Jednym słowem to reżyser wolności. Bliżej mu do Scorsese niż do radzieckich twórców. To zasadnicza ròżnica. Jego obrazy mają olbrzymią rzeszę widzów, do której i ja należę.
Choć to jedyny film WS, którego jeszcze nie miałem okazji obejrzeć pewien jestem, że wciśnie w fotel. Dlatego trzeba być !
Pozdrawiam wszystkich miłośników twórczości Wojciecha Smarzowskiego. Do zobaczenia w kinie Żeglarz.